Duża zmiana wraz z nowym oprogramowaniem dla OM-D E-M1 MKII: OMLog400 i jeszcze lepszy autofocus przy filmowaniu.
Olympus OM-D E-M1 Mark II już od momentu premiery zaskakiwał możliwościami filmowymi. Tryb Cinema 4K, płaski profil obrazu, dobry autofokus z detekcją fazy czy przede wszystkim najlepsza na rynku stabilizacja sprawiły, że Olympus stał się naprawdę konkurencyjny w stosunku do istniejących aparatów i kamer. Użytkownicy oczekiwali jednak głębszych możliwości kolorystycznych postprodukcji i większej rozpiętości tonalnej nagrywanego obrazu. W lutym 2019, firma Olympus wprowadziła na rynek swój flagowy model E-M1X, wraz z którym zaprezentowano nową funkcję – OMLog400, czyli zapis z użyciem krzywej LOG. Jakie dało to możliwości i kiedy może się to przydać?
Oglądając filmy, zawsze poddane są one obróbce kolorystycznej. Mam tu na myśli korekcję kolorystyczną i finalny grading, czyli mówiąc w skrócie – wyrównaniu kolorystycznym poszczególnych scen, a następnie nałożeniem konkretnego klimatu, który będzie zgodny z wizją autora filmu. Możemy zobaczyć, że komedie mają mocno nasycone kolory, często wykorzystywany jest też schemat tzw. „orange & teal”, czyli kolory idące w uzupełniające się pomarańcze i cyjany. Z kolei w filmach sensacyjnych znajdziemy więcej chłodnych barw, natomiast w horrorach czy filmach wojennych dominuje zieleń. To właśnie wspomniana koloryzacja, czyli tzw. color grading.
Dodatkowo, bardzo ważne jest zachowanie jak największej rozpiętości tonalnej rejestrowanych materiałów wideo. Filmując mocno kontrastowe sceny mamy do czynienia ze spadkiem ilości detali w cieniach i światłach. Cienie robią się smoliście czarne, natomiast jaśniejsze partie – przepalone. Przekładając filmowanie na fotografię – należy pamiętać, że podczas nagrywania filmów, w większości aparatów na rynku, mamy de facto do czynienia z rejestrowaniem pojedynczych plików JPG, a nie RAW, więc możliwości edycji tych plików są znacznie mniejsze, a ich pojemność tonalna jest również mniejsza.
Filmy nagrane przy użyciu krzywych LOG w pierwszym zetknięciu będzie wyglądał mało zachęcająco – będzie bardzo mało kontrastowy, a kolory nie będą nasycone. Taki materiał, bez dalszej edycji kolorystycznej, właściwie nie nadaje się do publikacji, ale daje znacznie większą elastyczność w edycji.
W porównaniu do profilu Natural zyskujemy nawet 2EV rozpiętości tonalnej, natomiast porównując to do trybu Flat – 1 EV. Oznacza to, zarejestrujemy znacznie więcej detali w jasnych i ciemnych partiach ujęć. Postprodukcja takiego materiału również będzie znacznie dokładniejsza, bo na etapie obróbki, w zaawansowanym oprogramowaniu możemy zdecydować o finalnym wyglądzie obrazu. Z kolei wygaszony kolor pozwala na większą manipulację i jego dokładniejsze dopasowanie bez ryzyka pojawienia się artefaktów czy bandingu.
Firma Olympus dodatkowo udostępnia pliki LUT, które zmienią obraz z bardzo przygaszonego, w Rec.709 bez konieczności samodzielnych korekt. Plik dedykowany jest do programu Davinci Resolve.
Teraz działa w jeszcze bardziej przewidywalny sposób, a ryzyko „pompowania” układu zostało znacznie ograniczone. Całość składa się na to, że Olympus OM-D E-M1 Mark II, po otrzymaniu firmware 3.0 dostał nowe życie i odziedziczył wszystko, co najlepsze ze znacznie młodszego E-M1X. Mamy więc aparat z jedną z najlepszych stabilizacji na rynku, formatem Cinema 4K i wreszcie LOG’iem z prawdziwego zdarzenia.
Firmware 3.0 do aparatu Olympus OM-D E-M1 Mark II – m.in. udoskonalony AF, jeszcze lepsza jakość obrazu (do tej pory wiele funkcji było dostępnych tylko w OM-D E-M1X; więcej informacji zawiera Tabela funkcyjności)